W ostatnim tygodniu zanotowano wzrost cen benzyny średnio o 5 groszy na litrze. Droższy był również autogaz, chociaż w niewielkim stopniu. Z nadejściem najbliższych dni wzrosty cen mogą być kontynuowane, jednak nie trzeba obawiać się gwałtownych podwyżek. Oznacza to, że kierowcy wyjeżdżający na weekend majowy w tym roku zapłacą za paliwo mniej niż w ubiegłym roku. Być może czekają nas najniższe ceny od siedmiu lat.
Skąd tak optymistyczne prognozy?
Czeka nas majowy wypoczynek, wskutek czego nadchodzi okres wyjazdów. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie musimy obawiać się gwałtownych wzrost cen benzyny, oleju napędowego czy autogazu. Skąd takie prognozy? Stabilizacja cenowa będzie efektem dość silnej pozycji złotego w stosunku do dolara, co będzie minimalizowało skutki wzrostu ceny ropy naftowej czy też gwałtownych jej spadków.
Taniej niż przed rokiem
Należy jednak mieć na uwadze zróżnicowanie cen i to, że na większości stacji w weekendy możemy zatankować za mniejszą kwotę. Biorąc pod uwagę układ majowego weekendu, można zatem czekać do ostatniej chwili i zatankować rano w weekend, gdyż da to nam gwarancję oszczędności. Tegoroczne tankowanie na wyprawę majówkową jest tańsze niż przed rokiem. Dwanaście miesięcy temu 10 kwietnia za litr 95 trzeba było zapłacić 4, 67 zł, oleju napędowego 4, 60, natomiast autogazu 1,98 zł. Natomiast przewidywalne ceny na ten rok wskazują, że litr 95 będzie kosztował 4,05, olej napędowy powinien kształtować się w przedziale 3,85-3,90, natomiast autogaz to kwota rzędu 1,65 zł. Zatem różnicę widać gołym okiem. Wystarczy więc znaleźć idealne miejsce na majowy odpoczynek i można spokojnie ruszać w drogę.